Różne problemy przy rozszerzaniu diety (niemowlę 9 miesięcy)

W jaki sposób rozszerzać dietę niemowlęcia?  Ile wody powinno pić dziecko? Co podawać, gdy malucha męczą zaparcia?  Na te i inne pytania chętnie odpowiedzą wam ekspert z poradni JeszFresh dietetyk online oraz doradca ds. żywienia HiPP.

Dietetyk Aleksandra Kilen-Zasieczna

Dietetyk Izabela Wójcik

Zadawanie pytań ekspertom  lub włączenie się do dyskusji jest możliwe dopiero po zalogowaniu się w Klubie.  Pytania zadajesz anonimowo (pod nickiem). Przed pierwszym zalogowaniem na Forum zostaniesz poproszony/a o zaakceptowanie ne-etykiety oraz o podanie swojego nicku.

Gocha34
czw 24. 04. 2025, 23:12
Awatar użytkownika
Różne problemy przy rozszerzaniu diety (niemowlę 9 miesięcy)
Dzień dobry,

Potrzebuję pomocy w kilku kwestiach związanych wg mnie z rozszerzeniem diety. Na początku zaznaczę, że dietę rozszerzam wg informacji, że nie ma określonej kolejności wprowadzania pokarmów, bazowałam na kilku źródłach z internetu (strony dietetyków), niestety od pediatry nie otrzymałam żadnych wytycznych.

Mój synek ma 9 miesięcy skończone, dietę rozszerzamy odkąd miał 5,5 miesiąca, ponieważ bardzo się rwał do jedzenia (wykazywał ogromne zainteresowanie tym, co my jedliśmy, otwierał buzię, jak coś było na talerzu itd.). Obecnie podaję mu trzy posiłki stałe dziennie, ewentualnie czasem dostanie przekąskę (mus owocowy lub rolls warzywny do ćwiczeń żucia), oprócz tego karmię go piersią na żądanie. Podaję mu głównie papki o różnej konsystencji oraz staram się raz dziennie podać miękkie kawałki choć przyznaję, że bardzo mnie to stresuje, ponieważ syn je bardzo zachłannie i szybko się krztusi (raz się dławił miękką gruszką).

Problemy, które mamy:

1. Zaparcia
Będąc tylko na piersi, synek wypróżniał się 1-3 razy dziennie. Po rozpoczęciu rozszerzania diety bardzo mu to zwolniło: na początku wypróżniał się co 3-4 dni, później co 7 (rekord to 10 dni). Jego kupki nie są zbitymi kuleczkami, wyglądają raczej z konsystencji jak stolec osoby dorosłej (tyle że w pieluszce to inaczej wygląda). Widzę, że mały się męczy po 4 dniach bez kupy, napina się, ma gazy, ale nie wypróżnia się. Wprowadziłam mu codziennie surowe jabłko lub gruszkę (najczęściej dodane do owsianki), lub mus z suszonych śliwek, na jakiś czas wyeliminowalam gotowaną marchewkę i gotowane jabłko, ale moje działania nic nie dały. Synek je już posiłki w stylu warzywa z kaszą jaglaną i mięskiem (indyk, królik, ryba np pstrąg), zupki z kilku warzyw z mięskiem, płatki owsiane z owocem, i chętnie je zjada.. Podaję mu wodę w otwartym kubku, ale ponieważ uczy się pić, to realnie wypija niewiele. Zaczęłam mu podawać wodę z butelki, ale nie chce jej pić (tylko na spacerach jak jest ciepło). Planuję w najbliższym czasie przetestować jeszcze bidon ze słomką i zobaczyć, czy z niego nie będzie pił lepiej.
Temat zgłaszałam lekarzom - jeden zasugerował stosowanie czopków glicerynowych po 3 dniach bez wypróżnienia, jednak nie określił dawki dla takiego małego dziecka, a farmaceuta poinformował mnie, że zgodnie z ulotką taki czopek jest dla dzieci, które mają już roczek. Drugi lekarz uznał, że nie ma co dawać czopków, mam stosować dicopeg. Dicopeg stosujemy od kilku dni (ponad tydzień), ale nie widzę wielkiej poprawy. Synek się wypróżniał dwa razy przy stosowaniu dicopegu, a teraz od czterech dni znowu nic nie zrobił, chociaż codziennie ten dicopeg dostaje. Niestety nie wypija pełnej dawki, tylko połowę lub nieco ponad.
Czy jest coś, co mogę zastosować, żeby mu pomóc? Czy czopek to dobry pomysł? Jeśli tak, to w jakiej dawce?

2. Przyjmowanie za małej ilości wody

Uczymy się pić z kubka otwartego, więc synek pije bardzo mało. Jak podawać mu więcej wody? Na razie bardzo się krztusi przy piciu z kubka, ale zakładam, że to normalne.

3. Krztuszenie się przy kawałkach, przez co boję się mu je podawać.

Wszędzie widzę informacje, że od początku powinno się podawać dziecku kawałki, żeby nauczyło się gryźć, jednak mnie to potwornie stresuje, bo syn jest bardzo zachłanny i łapczywie je, przez co często się krztusi. Z papkami różnej konsystencji (np warzywa gniecione widelcem) radzi sobie świetnie, ale już kawałki pakuje do buzi w całości, nie gniecie ich dziąsłami. Potrafi wciągnąć cały podłużny pasek gruszki czy oderwać połowę kawałka batata i próbować to połknąć. Martwię się, że nie nauczy się gryźć i żuć, tak jak alarmują wszystkie możliwe źródła...wymyśliłam, że będę podawała mu rollsy warzywne, żeby ćwiczył żucie, bo są na tyle gumowe, że wątpię, żeby dał radę odgryźć duży kawałek, więc powinien być bezpieczny. Czy to dobry pomysł? Nie wiem zupełnie jak podawać mu np placuszki czy "kanapeczki z pastą", które widzę w propozycjach dań dla dzieci w tym wieku.

Przepraszam za tak długi wpis, ale czuję się kompletnie zagubiona i mam wrażenie, że źle rozszerzam synowi dietę i powoduję u niego problemy. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.

Pozdrawiam

Dietetyk Aleksandra Kilen-Zasieczna
pt 25. 04. 2025, 12:26
Awatar użytkownika
Różne problemy przy rozszerzaniu diety (niemowlę 9 miesięcy)
Dzień dobry,
dziękuję za dokładny opis sytuacji – naprawdę widać, jak bardzo stara się Pani zapewnić synkowi to, co najlepsze. To ogromnie ważne. Problemy, które Pani opisuje, są bardzo częste wśród maluchów w trakcie rozszerzania diety i nie świadczą o błędach, lecz o tym, że... dziecko jest człowiekiem – i ma swoje tempo, reakcje i potrzeby.

Zaparcia to jeden z najczęstszych problemów przy rozszerzaniu diety – i często wynika z kilku rzeczy naraz:
* gwałtownej zmiany konsystencji pokarmu (z mleka na stałe),
* niewielkiej ilości wypijanej wody,
* dużej ilości skrobi (np. banany, ryż, kasza jaglana, bataty),
* małej ilości tłuszczu w diecie.
Co może pomóc?
- Dodawanie tłuszczu do każdego posiłku (łyżeczka oliwy z oliwek, masło klarowane, olej lniany do owsianki po ugotowaniu).
- Płynna owsianka z gruszką i łyżeczką siemienia lnianego (najlepiej mielonego lub w formie żelu, czyli zalanego wodą).
- Więcej warzyw zielonych i „śliskich” – cukinia, brokuł, gotowany szpinak z oliwą.
- Delikatna aktywność fizyczna – masaż brzuszka zgodnie z ruchem wskazówek zegara, rowerek nóżkami, delikatne unoszenie kolanek.
- Woda z odrobiną soku z suszonych śliwek (domowej roboty) – kilka łyżeczek dziennie.
- Jeśli chodzi o Dicopeg – jest bezpieczny, ale jego skuteczność rzeczywiście zależy od ilości wypitej wody. Może być trudna do osiągnięcia, jeśli maluch nie chce pić.
Czy stosować czopek?
Można, okazjonalnie, jako ostatnią deskę ratunku, tylko po konsultacji z lekarzem. Czopek glicerynowy dla niemowląt zwykle stosuje się 1/2 czopka dziecięcego (czyli do roku), ale decyzja o podaniu powinna być zawsze podjęta indywidualnie. Dicopeg natomiast może być kontynuowany przy wsparciu większą ilością płynów i zwiększeniem tłuszczów w diecie.

Problem zbyt małej ilości wody jest naturalny – nauka picia to proces.
- Bidon ze słomką to świetny pomysł – dzieci często chętniej piją przez słomkę niż z kubka.
- Zachęcam też do „przemycania” wody – np. rozrzedzając mus owocowy wodą, gotując zupy bardziej wodniste, podając owoce o wysokiej zawartości wody (arbuz, ogórek, gruszka).
- Proszę nie martwić się krztuszeniem przy nauce – to etap, który mija. Dziecko potrzebuje czasu na opanowanie techniki.

Krztuszenie się przy kawałkach to temat, który budzi emocje – i słusznie, bo krztuszenie się bywa przerażające. Ale... to nie to samo, co dławienie się.
Krztuszenie to naturalny odruch obronny, sygnał, że dziecko uczy się, jak działa jego język, gardło i przełyk.
Co może Pani zrobić?
- Dobrze, że podaje Pani warzywne rollsy – to świetny pomysł!
- Proszę pamiętać, że nauka jedzenia to nie wyścig – dziecko może uczyć się gryzienia najpierw na miękkich „gryzakach” typu:
* opieczony kawałek chleba na zakwasie,
* miękki ziemniak w grubszych słupkach (ale nie rozgotowany na papkę),
* ugotowany brokuł z dłuższym „trzonkiem” do trzymania.
- Placuszki można kroić na cienkie paski – dziecko łatwiej uczy się odgryzać i rozdrabniać mniejsze kawałki.
- Pani stres nie jest przesadą – jest naturalny. Warto jednak przyjrzeć się, czy lęk nie blokuje dziecka przed eksploracją. Być może pomoże:
* wspólne jedzenie (dziecko obserwuje i uczy się od Pani),
* kurs pierwszej pomocy (jeśli Pani nie ma jeszcze takiego za sobą – często bardzo podnosi poczucie bezpieczeństwa).

Proszę nie mieć poczucia winy.
To, co Pani robi, to przykład pełnej miłości i troski macierzyńskiej obecności.
Nie ma jednej „właściwej” drogi rozszerzania diety – są tylko ścieżki, które dopasowujemy do dziecka, z szacunkiem i obserwacją. I właśnie to Pani robi.
W razie innych pytań proszę pisać.
Pozdrawiam serdecznie.
Gocha34
wt 29. 04. 2025, 23:24
Awatar użytkownika
Różne problemy przy rozszerzaniu diety (niemowlę 9 miesięcy)
Dziękuję bardzo za tak wyczerpującą odpowiedź. Bidon ze słomką to był strzał w 10, syn wypija w tej chwili około 80-100 ml wody dodatkowo, co uważam za osiągnięcie. Myślę też, że z czasem będzie pił więcej.
Pomysł z sokiem ze śliwki dodanym do wody oraz z siemieniem lnianym brzmi dobrze, na pewno to przetestuję.
Dziękuję też za słowa otuchy, czasem to wystarczy, żeby już pomóc.
Pozdrawiam serdecznie!
Dietetyk Aleksandra Kilen-Zasieczna
śr 30. 04. 2025, 18:50
Awatar użytkownika
Różne problemy przy rozszerzaniu diety (niemowlę 9 miesięcy)
Ależ proszę!  
Bardzo się cieszę, że bidon się sprawdził – 80–100 ml to naprawdę świetny wynik jak na początek! A najważniejsze, że Pani spokojne, uważne podejście przynosi efekty – to ogromna wartość dla dziecka.

Dodatek soku ze śliwki czy siemienia to drobne rzeczy, które często robią dużą różnicę, więc jeśli tylko synek je zaakceptuje, mogą naprawdę wspomóc brzuszek.

Dziękuję również za Pani ciepłe słowa – są bardzo budujące.
Pozdrawiam serdecznie.