Dziwne rozszerzenie diety
Dzień dobry,
Na wstępie chciałabym Panią uspokoić: to, co Pani opisuje, choć na pewno budzi niepokój i zmęczenie, bardzo często zdarza się w okresie rozszerzania diety i raczej nie wskazuje na poważną chorobę – choć warto obserwować kilka ważnych rzeczy i być czujnym.
Wprowadzenie stałych pokarmów – nawet niewielkiej ilości – zmienia konsystencję stolca. Kupki „kulki” to najczęściej odpowiedź jelit na nowe tekstury i mniejszą podaż płynów, a niekoniecznie zaparcie w medycznym znaczeniu. Czasem to po prostu fizjologiczne zagęszczenie stolca, które mija wraz z adaptacją układu trawiennego.
Brak chęci do picia wody jest bardzo częsty, ale może pogarszać sytuację. Nawet jeśli dziecko nie ma klasycznego zaparcia, to zwiększona zawartość stałych składników pokarmowych i zbyt mało wody może prowadzić do bardziej zbitych kupek.
Ząbkowanie, rozwój motoryczny i skoki rozwojowe - to wszystko wpływa na apetyt, chęć ssania, jedzenia łyżeczką, próbowania nowych rzeczy – i często prowadzi do fal, które Pani opisała: raz je, raz nie. To normalne. Bardzo wiele dzieci w tym wieku „odstawia” jedzenie na parę dni lub nawet tydzień, bo dzieje się coś ważnego wewnętrznie (np. rozwój umiejętności siadania czy ząbkowania).
Skoro córeczka jeszcze nie siada samodzielnie i je w leżaczku, to może mieć trudność z prawidłowym połykaniem, co też zniechęca. Tu warto naprawdę obserwować, czy to nie wpływa na apetyt.
Skoro logopeda i fizjoterapeuta mówią, że jest dobrze, to zapewne rozwój idzie w dobrym kierunku – ale i tak dzieci z historią obniżonego napięcia często później zaczynają jeść większe ilości stałych pokarmów. Dla nich mleko jest łatwiejsze do przetworzenia sensorycznie i mechanicznie.
Co można zrobić?
1. Zwiększenie podaży płynów
To kluczowe. Jeśli nie chce wody z kubeczka ani butelki, można spróbować:
- podawać wodę łyżeczką – jak lekarstwo, małymi porcjami, kilka razy dziennie;
- dawać wodę z łyżeczki po obiadku – jako „rytuał zakończenia posiłku”;
- podawać lekkie zupki zamiast papek (czyli: więcej płynów w jedzeniu);
- wprowadzić wodę w kubku typu 360, Doidy Cup lub silikonowym z ustnikiem – próbując różne opcje;
- w razie potrzeby można przez kilka dni dodać wodę do mleka (po konsultacji z pediatrą) lub zastosować bardzo rozwodniony sok z jabłka (1:10 z wodą) – tylko czasowo, bo chodzi o to, żeby dziecko zaakceptowało smak wody.
2. Dieta wspierająca perystaltykę
Warto do obiadków dodawać składniki, które zmiękczają stolec, np.:
- dynia + masło klarowane, mała ilość buraka, śliwka gotowana (jako mus);
- lekkie zupy warzywne z warzywami nawadniającymi: cukinia, dynia, marchew z odrobiną tłuszczu i przypraw typu koper;
- gruszka, brzoskwinia, jabłko gotowane z cynamonem – jako mus, może z kaszą;
- można też na moment dołączyć probiotyk (np. Lactobacillus reuteri – po konsultacji z pediatrą).
3. Obserwacja bez presji
To bardzo ważne: córeczka testuje nowe rzeczy i ma prawo chwilowo się wycofać, zwłaszcza jeśli wcześniej próbowała i coś ją zniechęciło (np. ból brzucha po twardszej kupce, zbyt duży nacisk na jedzenie łyżeczką, gorszy dzień emocjonalnie). Proszę obserwować rytm i dać jej zaufanie – bez presji. Można wracać do tych samych smaków w nowych odsłonach (np. zamiast musu – zupa, zamiast łyżeczki – paluszek z warzywa do gryzienia).
4. Własne tempo
Niektóre dzieci zaczynają stałe jedzenie "na poważnie" dopiero po 9. miesiącu. Jeśli rozwój neurologiczny i fizyczny jest oceniany dobrze przez specjalistów, nie trzeba przyspieszać. Mleko modyfikowane nadal może być podstawą żywienia i dostarcza jej wszystko, czego potrzebuje – a to, co się dzieje teraz, jest testowaniem, oswajaniem się z nowym.
Warto skonsultować się ponownie z pediatrą lub gastroenterologiem dziecięcym, jeśli: kupki stają się bardzo twarde, bolesne lub wypróżnianie wiąże się z dużym wysiłkiem; pojawiają się ślady krwi lub śluzu w stolcu; spada masa ciała lub nie ma przyrostów; pojawiają się wymioty, duży niepokój przy jedzeniu lub dziecko przestaje przyjmować mleko.
W razie dalszych pytań zapraszam do kontaktu.
Pozdrawiam.